poniedziałek, 13 maja 2013

13/05/2013...nerwy..i jest spokój

Witamy,

  troszeczkę niespokoju wdarło się do naszego dnia codziennego.
    Piotruś jako "żywe srebro" jest cały czas pełen energii, którą choć w minimalnym stopniu stara się oddać na treningach piłkarskich w szkółce "Olympic".
Potruś rośnie na rasowego snajpera..kiedy pod koniec zajęć trenerzy robią gierkę dla młodych adeptów piłkarskich Piotruś strzela po 2/3 bramki w każdym spotkaniu(wyobrażacie sobie minę dumnego Tatusia :-) ).
  Chłopcy będą mieć nowe koszulki(zresztą superanckie), na których będą numery.Trener Darek Sztylka zrobił losowanie i każdy młody piłkarz losował karteczkę, na której był ukryty wylosowany nr.
  Otuś wylosował numer 14(marzeniem była upragniona 10).
Losowanie to najsprawiedliwsza forma doboru numeru bo większość chłopców chciała biegać z "10" na plecach :-).
Kiedy już zmierzaliśmy spokojnym krokiem po treningu do auta trener Darek zawołał Otusia z pytaniem czy w dalszym ciągu jest zainteresowany "10"-tką? Na pytanie odpowiedział,że oczywiście tak :-).
Okazło się,że jeden z chłopców, który chciał mieć na plecach nr"20" wylosował właśnie nr "10" i tym samym odstąpił swój numer na rzecz Otusia...jest szczęście i duża odpowiedzialność wiążąca się z noszeniem upragnionego numeru :-)
Wracając do tematu związanego z niespokojem choć piszę o tym niechętnie to uznaję,że  trzeba o tym powiedzieć.Przedwczoraj Otuś zaczął bardzo gorączkować ok 39 st..i nic nie świadczyło o infekcji.Nie było kataru,kaszlu czy innych objawów przeziębienia..zbiliśmy temp.nurofenem ale ta wracałą.Wszyscy , którzy wiedzą czy jest choroba, którą Otuś przeszedł nie muszę tłumaczyć jaki ogarnął nas strach i niepopkój.Wczoraj nic się nie zmieniało więc dzisiaj postanowiliśmy pojechać do lekarza ale przed tym byliśmy na wynikach krewki...czekalismy na wynik z duszą na ramieniu.Kiedy Pani pielęgniarka poprosiła nas po odbiór wyniku po jego odczytaniu kamień spadł nam z serca...pierwszy raz cieszyliśmy się,że nasz synek jest chory i dopadła go tylko jakaś infekcja a nie to czego najbardziej się obawialiśmy ale żadne z nas nie odwazyło się powiedzieć na głos... czy to kiedys minie? ten strach... to była gorączka a my odchodzimy od zmysłów...
  Dzisiaj znowy był 13-ty i dostaliśmy dobry wynik..niech tylko ktoś mi powie,że 13-tka jest pechowa :-)
   Na dzisiaj tyle bo jeszcze dochodzimy do siebie i nawetr nie bardzo mogę skupić się na tym co piszę..

 Pozdrawiamy Błaszczaki