czwartek, 26 września 2013

26/09/2013 ... straszne chwile

Witajcie,

 jak już pisalismy wcześniej Otuś podjął naukę w klasie "0".
  Uwielbia szkołę ale nie chodzi do niej za wiele.Prawie dwa tygodnie walczylismy z infekcją i kiedy wydawać by się mogło,że wszystko już za nami przyszły te straszne chwile.
  Otuś przed wczoraj w nocy zaczął gorączkować i to dosyć poważnie ponad 38 stopni.Nie czekając długo od razu rano pojechalismy do lekarza rodzinnego.Byliśmy już tam wcześnie rano.Nie było już numerków a kolejka do Pana doktora spora. Anetkę coś tknęło i zaproponowała aby nie czekać i od razu jechać do labolatorium na badanie krewki, co też zrobiliśmy.
 Piotruś jak to ostatnio  bywa,dziarsko dał sobie pobrac krew z paluszka bez zająknięcia. Na wyniki czekalismy chwilę. Pani pielęgniarka,która wyszła z pokoju zabiegowego do nas na korytarz szła z wystraszona miną , zapytała czy syn na coś ostatnio chorował.Powiedzieliśmy jaka ma przeszłość a Pani pielęgniarka niezwłocznie kazała nam sie udać do kliniki onkologii i hematologii. Kiedy spojrzelismy na wyniki krwinek białych(WBC) 21,2 norma to 4,5 do 13,0 zamarlismy a żonie napłyneły samoczynnie łzy do oczu.Nikt kto nie doznał nie jest w stanie określić co się w takiej chwili dzieje w umysle rodzica...spoglada się na dziecko, ukrywa łzy,które staja sie nie do ukrycia a pociecha pyta:"Mamusiu,Tatusiu dlaczego płaczecie czy mam złe wyniki"? Starasz sie pozbierać aby nie dać nic odczuć dziecku i nie wychodzi...chwila konsternacji i mówisz do siebie:"weź się w garść,nic się nie stanie,to nie może być prawda".
  Bóg taki już nam zgotował los ,że zawsze gdzieś tam w głebi będzie jakiś strach,jakiś ból,pytanie dlaczego...ale my nie zwątpimy..
Będac już w klinice zostalismy przyjęci na cito co oznacza pobyt w jej  murach  ok.5/6 godzin.Tak tez było i tym razem.Najpierw skierowanie na pobranie krwi żylnej(Otuś jest bohaterem,odwraca głowę i sie dzieje :-),jeszcze z 2 miesiące było to nie do pomyślenie,oczekiwanie na wynik to jakieś dwie godziny i wejście do Pani doktor na konsultacje.
  Wchodząc do gabinetu nie jesteś w stanie zebrać mysli i mysleć racjonalnie do momentu aż usłyszysz nie ma się co martwić to infekcja. W tym stanie chcesz każdego wycałować , uściskać a w oczach kolejny raz łzy,tym razem łzy szczęścia.Piotruś obecnie jest w domku na antybiotyku,jest lekki kaszelek,katarek i ta gorączka , którą trzeba co jakiś czas zbijać.Najważniejsze,że lada dzień Otuś będzie zdrów i wróci do swoich obowiązków związanych ze szkołą i akademią piłkarska "Olympic".
  Musi być szybko zdrowy bo Mamusia Piotrusia od 1-go października wraca do paracy.Anetka bardzo się cieszy,ma w sobie trochę obawy bo miała rozbrat z pracą od ponad trzech lat no i nieco  martwi się zmianami bo co drugi tydzień mniej wiecej będzie w pracy od 12:00 do 20:00 ale ja w nią wierzę i na pewno sobie ze wszystkim poradzi :-)
 
 Cieszmy sie wszyscy razem i trzymajmy kciuki za szybki powrót do zdrowia Otusia :-)

piątek, 13 września 2013

13/09/2013 Otuś w klinice...

Witajcie,

 wczoraj byliśmy na badaniach kotrolnych w klinice hematologii i onkoligii na Bujwida.
  Wyniki są świetne pomimo infekcji,którą Otuś cały czas posiada:-(
Piotruś dzień przed badaniem pytał czy będzie pobierana krew z żyłki(pisaliśmy jak to przeżywa i jak to się odbija nan nas),aby  o tym nie myślał powiedzieliśmy aby był spokojny bo nie wiemy co zleci Pani doktor.
Muszę się pochwalić ponieważ rozpiera nas duma...nasz synek pierwszy raz od 3 lat poddał się badaniu bez walki,nerwów,płaczu i szarpania.
  Nasz bohater nie zapłakał i bez oporu dał sobie pobrać krew..nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie było nasze zdziwienie i jakie ogarnęło nas szczęście :-)..tak, to juz prawie dorosły mężczyzna, który chodzi do szkołu,gra w klubie w piłkę nożną
 a takim facetom po prostu nie przystoi :-)
Cieszymy się,ze wszystko jest dobrze a nasze życie nabiera kolorowych barw.

 jesteśmy w kontakcie :-)

niedziela, 8 września 2013

08/09/2013 - Otuś przeziębiony :-(

Witajcie,

 nie pisałem ponieważ po trzech dniach spędzonych w szkole,rozpoczęciu treningów w Olympic nieoczekiwanie przyszło przeziębienie, które jest bardzo uciążliwe dla naszego bohatera.Nos zapchany,gardło boli,kaszel dokucza , wkrada sie nerwowośc w poczynania Otusia :-)
  Od czwartku jest ten stan i nie widać by było lepiej a wręcz choroba dopiero z tego co zauważamy się rozwija :-(
  Najbardziej cieszy nas to ,że trafiliśmy do bardzo dobrej szkoły z Pania , która jest bardzo miłym i wartościowym człowiekiem.
Otuś w pierwszych dniach był zabierany przez Mamusie ok godz.14:00,wydawało nam się,że to strasznie długo i baliśmy się aby wytrzymał.Jakież było nasze zaskoczenie kiedy okazało się,że bardzo mu się podobało sam szybko nawiązywał znajomości(jest też jedna koleżanka,która bardzo mu sie podoba..jeszcze jej nie pokazał ale walka o jej wzgledy może być ciężka bo w klasie jest ok 15 chłopców i tylko 5/6 dziewczynek :-) ),świetnie się bawił i było mu za mało :-).
  Wspaniale,że tak to wszystko wygląda..jesteśmy szczęśliwi...
tylko niech szybko ta choroba odejdzie bo tak na moje oko przez tydzień  będzię trzeba odpuscić szkołę i treningi :-(


Pa,pa

poniedziałek, 2 września 2013

02/09/2013..pierwszy dzień szkoły :-)

Witamy,

 tak jak obiecalismy przedstawiamy mały raporcik z 1-wszego dnia w szkole.
  Jesteśmy bardzo podbudowani postawą i zachowaniem Otusia,który był bardzo dzielny,grzeczny i ciekawy tego co nowe w jego życiu :-)
Apel w sali gimnastycznej , potem chwila spędzona w sali na sprawach organizacyjnych i do domu :-)
Pani opowiadała jak będzie,że dzieci oprócz zajęć dydaktycznych sporo czasu będą spędzały na zabawie,zajęciach sportowych oraz basenie :-)
Dzięci będą wychodziły do teatru,kina i różnego rodzaju wycieczki.
Bardzo nam się podoba cała szkoła jak i Pani wychowawczyni.
Przyznamy szczerze,że Piotruś to bardzo komunikatywny chłopczyk, który lgnie do koleżanek i kolegów,pierwszy wyciąga rękę na przywitanie :-)
Z naszych obserwacji zauważamy,że należy do jednych z wyższych dzieci.
Najważniejsze,że jemu samemu  bardzo się spodobało i już chciałby iść ponownie do szkoły :-)
   Będziemy co jakiś czas oczywiście raportować co i jak :-)
Teraz czekamy na rozpoczęcie sezonu w szkółce piłkarskiej Olympic :-)

 do zobaczenia :-)




niedziela, 1 września 2013

31/08/2013 JUŻ JUTRO DO SZKOŁY SZOK :-)

Witajcie,

 tak,tak to prawda..jak mówi nam tytuł posta już jutro Otuś idzie do klasy "0"...jesteśmy w szoku jak ten czas tak szybko zleciał i że to naprawdę już pora nauczania.
 Z jednej strony bardzo sie cieszymy,że synek pozna nowe koleżanki i kolegów,grono prdagogiczne jak i sam gmach szkoły, w której jest basen,piękne boisko(już nie możemy się doczekać treningów w Olympic),będzie wchłaniał wiedzę itd,itp.Z drugiej strony jest mała obawa i niepewność jak sobie poradzi,czy będzie bezpieczny czy to jednak nie za szybko ale jesteśmy dobrej myśli i nie może być inaczej jak tylko dobrze :-)Bycie z sobą(Anetka i Otuś) przez 24 h na dobę w każdych okolicznościach gdzie teraz na jakiś czas dnia będzie trzeba się rozdzielić może wzbudzać niewielki niepokój ale musi być fantastycznie.
  Anetka wraca od października do pracy więc będzie miała miesiąc na dozór a potem wracamy do normalnego życia i egzystowania w dla nas trochę zapomnianych realiach..jest szczęście,że wszystko wraca na dobre tory i tak już zostanie.
  Wyniki są dobre...


a ściemniam trochę...wyniki robilismy przy ostatnim wpisie na blogu,Otuś tryska energią czuje się świetnie więc nie było potrzeby aby tysięczny raz zjawiać się na pobranie krewki.
Jakieś dwa tygodnie temu udało nam się wyjechać praktycznie na cały dzień do Nysy gdzie pojechaliśmy odwiedzić naszych przyjaciól Ewę,Filipa i ich dzieci Daniela i Aleksandra.Były to świetne chwile,wspólny obiad w pięknej restaracji gdzie mieliśmy okazje uczestniczyć w festiwalu muzyki z różnych regionów świata,mały spacerek po rynku...było super..zapraszamy do malowniczej Nysy :-)
  Napiszemy oczywiście jak wyglądał pierwszy dzień w szkole..może uda nam się ustrzelic parę foteczek :-)

 pa,pa