środa, 26 grudnia 2012

26/12/2012..koniec chemii :-)..wesołych świąt

Witam,

 ...na początek wszystkiego najlepszego z okazji świat dla Was wszystkich życzy cała rodzina Błaszczaków na czele z Otusiem...
  Najważniejsze teraz:Otuś w święta juz bez chemii.Nasz synek ostatnią dawkę przyjał dzień przed wigilią...Co to oznacza?:
Zakończylismy leczenie,pozostały jeszcze badania kontrolne poodstawieniowe pod koniec stycznia (punkcja szpikowa i lędzwiowa,kardiolog ..) I KONIEC!!!
Trwało to niezmierne długo, były to dni pełne strachu,obaw, bólu,walki..nie czas o tym pisać bo zbliżaja sie juz same radosne chwile,dni,lata bez białaczki już na zawsze.Pewnie obawa już w nas pozostanie ale bedziemy musieli ją zwalczyć tak jak wszystkie przeciwnosci losu, które nas dotknęły by w końcu było pięknie,normalnie..tak musi być :-)
  Piotrus jest szczęśliwy,że juz nie musi brać lekarstw,ze już za parę miesięcy pójdzie do "0"zerówki,że bedzie pilnym studentem a najważniejsze czołowym polskim co by przez skromność nie napisać światowym piłkarzem.
  Przechodziliscie wszyscy chorobę razem z nami,byliscie blisko Nas,dawaliscie siłe do walki o każdy dzień..bardzo to czujemy i dziękujemy..prosimy bądzcie i módlcie sie nadal z nami  za Otusia bo nadal jest to bardzo potrzebne :-)...Bozia jest z nami wszystkimi :-)
  Święta to piękny czas spędzony w gronie rodzinnym(dołączone zdjecia to pokazują).Piotrus dostał prezenty od Mikołaja co go wielce uradowało i ta radość jest nie opisania..jedna z Babć przygotowała specjalny,wyjatkowy plac zabaw stworzony specjalnie dla niego.Plac zabaw powstał w jednym z pokoi(też jest to widoczne na zdjeciach).Mamy kochanych Dziadków(babcie Alę i Basię,dzidzia Henia i Krzysia), którzy dla swojego wnusia są gotowi wiele poświecić :-)
Dzisiaj chcielismy w kosciele na Piaskach zobaczyć ruchomą szopkę bożonarodzeniową ale niestety nie było nam to dane(byliśmy tam przed 13:00 i po 16:00)..było zbyt wiele ludzi,zbyt długa kolejka a w kościółku strasznie zimno co uniemozliwo oczekiwanie(może w tygodniu sie uda)ale dzięki temu,że tam byliśmy Otuś pochłonął ze swoją Kochaną siostrzyczką Darusią wielką różową watę cukrową, były tak duże,że załapały się na conieco Ciocia Aga z Mamusią :-)
  ..jeszcze jedno:Kochana Mamusia Otusia wraca do zdrówka a wyniki pokazały,ze wszystko jest dobrze,nie będzie potrzeba dodatkow chemia i naświetlania..nie ma juz tego "potwora" i juz nie będzie.











 Dzisiaj na tyle ale cały czas będziemy w kontakcie :-)

sobota, 15 grudnia 2012

15/12/12

Witajcie,


...zaczniemy zupełnie inaczej , dzisiaj informacja o osobie, która daje naszej rodzinie wiele siły,szczęścia,usmiechu,wiary i niesamowitej woli walki..tak,tak to jedyna,niepowtarzala,wyjątkowa i nieoceniona Mamusia Otusia Anetka.
Dzieki opiece Boskiej,opiece kochanej Maryjki i wszystkich bliskich, którzy już odeszli a tam na górze trzymaja za nas kciuki i nami sie opiekują mamy piekne informacje dla Was,że ten zły "skorupiak", którego miała Andzia został z jej organizmu wyrzucony i juz nigdy nie ma prawa powrotu bo jest źle widziany i nie życzymy sobie !!!! Wyniki histopatologii potwierdziły,że juz nie bedzie potrzeba,żadna chemia ani naświetlania :-))
szczęście,szczęście,szczęście :-)
Teraz wracamy do wiadomosci na temat naszego "wielkiego"bohatera Otusia bo to o nim chcecie wiedzieć najwięcej a nie o Nas , którzy jesteśmy tylko dodatkiem do jego pieknego zycia, które ma przed sobą :-)
Dzisiaj tj 15/12/2012 mielismy być na spotkaniu pacjentów wyleczonych z choroby nowotworowej(dostatlismy takie zaproszenie mimi to,ze jeszcze nie zakończylismy leczenia Otusia...wiec sam fakt,ze tam chcieli nas widzieć mówi wiele ;-) )
Otuś na tę chwile ma przerwaną chemię ponieważ infekcja jest tak mocna,ze była potrzeba podania antybotyku co spowodowała ponownie przerwę w podawaniu chemioterapii.
Na szczęście Piotrus pomimo kaszlu,kataru i powracającej niekiedy gorączki jest w świetnej formie:-).



Piotruś miał wyznaczony termin ostatniej dawki chemii na 21/12/2012(koniec świata he,he)...niestety termin się wydłuży i będzie to nieco poźniej..mamy nadzieję,że zdązymy jeszcze przed świętami zakończyć cykl..i potem juz z górki :-)
Niestety musielismy przerwać również treningi piłkarskie w szkółce "Olympic" ale obecnie tak to musiało wyglądać.
Otuś jest wygłodniały treningów i ju nie może sie doczekać kiedy wejdzie na salę, strzeli bramkę, zrobi kolejny "wślizg"(ostatnio to jego ulubiona zagrywaka), spotaka sie ze swoimi trenerami i najważniejsze na tym etapie kolegami ;-)...dzwonilismy do Pana trenera z informacja o absencji synka, który życzył szybkiego powrotu do zdrowia i,że wszyscy czekaja na Juniora :-)

niedziela, 9 grudnia 2012

09/12/2012

Witajcie,

   wtorkowe wyniki Otusia są dobre (150% chemii) więc mamy powody do wielkiego szczęścia tym bardziej,ze to już końcówka podawania leków.
  Otuś około tygodnia temu został  zaproszony na XI Spotkanie Pacjentów Wyleczonych z Choroby Nowotworowej, które odbędzie się 15/12/2012 w sali kinowej w Galerii Handlowej Arkady Wrocławskie (nawet dzwoniłem do fundacji z pytaniem czy to nie jest pomyłka..nie jest to pomyłka zostalismy zaproszeni :-)).
  Jeszcze zobaczymy kto z Rodziców pójdzie na spotkanie ponieważ Mamusia Piotrusia nie czuje sie jeszcze najlepiej i jest jeszcze słabiutka.
Otusia, odwiedził 6/12/2012 Mikołaj bo był bardzo grzecznym chłopcem.
Jest pomocny, opiekuje się Mamusią, stara sie bardzo mocno być super grzecznym Malcem aby Mamusia doszła szybciutko do zrowia a Tatuś i Darusia starają sie w tym pomóc :-).
 Wczoraj tj 08/12/2012 bylismy z synkiem na turnieju mikołajkowym zorganizowanym przez szkółkę piłkarską Olympic.
Dzieci świetnie sie bawiły , było wiele konkurencji sportowych i najwazniejsze na koniec zawodów oczywiscie zawitał św.Mikołaj :-).





niedziela, 2 grudnia 2012

02/12/2012

Witam,

 dzisiaj króciutko ale musimy o tym napisać.
   Wczoraj przyszła do Nas w odwiedziny Ciocia Aga(koleżanka z pracy Mamusi i Tatusia).
 Cieszylismy się,że nas odwiedzi  ale niespodziewalismy się tego z czym do Nas przychodzi.
Proszę sobie wyobrazic jakie było nasze zaskoczenie kiedy została wręczona Otusiowi piekna torebeczka,Darusi podobnie a Anetka dostała ślicznego Aniołka na szczęście z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.
  Nasz synek dostał już pierwszy prezent Mikołajkowy od Naszych prawdziwych przyjaciół z pracy(Otus ma teraz tak wiele Cioć i Wujków..ale ma juz ich wiecej  tak od 3 lat kiedy zdjagnozowano chorobę a wszyscy, o których mowa byli tak blisko Nas...kolejny raz dziekujemy).
  Piotruś dostał przepiekną konsolę do gier, o której wcześniej moglismy tylko pomarzyć.
   Chcielibysmy kolejny raz podziękować..jesteśmy wdzieczni,że dzięki Wam pomimo tego co dzieje sie wokół Nas jesteśmy naprawdę szczęśliwi bo wiemy,ze przy takim wsparciu i waszej obecnosci juz niebawem wszystko wróci do normy i bedzie juz tylko pieknie bez stresu,niepokoju i bólu :-)
  Nie będe wymieniał nazwisk bo jest ich za wiele, nie będe wymieniał zakładu pracy(to jest jasne) ale pozwolę sobie wymienic tajemnicze skróty:
  dziekuję Wam Kochani z  TWZ,TWW,TWP,LF(wiecie o czym piszę).
Być moze nigdy nie będe mógł sie za wszystko odwdzieczyć ale wiecie co muszę czuć i jakie mam szczęście,że spotkałem Was na swojej drodze.

 to pisałem ja, Piotrek ;-)

Gra zafascynowała całą rodzinę:) Darusia rozkminiła wszystko, wgrała gry no i się zaczęło...na przemian grali zdobywając coraz więcej punktów i odkrywając coraz nowe plansze...
Tak Otuś się skupiał i cieszył...Darusia niestety nie pozwoliła sobie "cyknąć" fotki

 



piątek, 30 listopada 2012

30/11/2012

Witajcie,

 bylismy we wtorek na krewce...wyniki są super Otuś bedzie dostawał 100% chemii...
   Nasz mały bohater czynnie nie opuszczając zajęć chodzi na treningi  piłki nożnej(Olympic). Fajnie jest widzieć jak syn robi się samodzielny i świetnie daje sobie radę w towarzystwie kolegów, z którymi tak naprawdę wcześniej nie miał mozliwości przbywać.
   Wiem,że wielu(e) z Was chce wiedzieć też co u Mamusi Piotrusia.
 Anetka jest z nami co prawda jeszcze słabiutka ale wiemy,że szybko dojdzie do zdrowia :-).
Teraz czekamy na wyniki histopatologiczne, które beda za 2-3tyg.i potwierdzą nam brak możliwosci powrotu czy rozprzestrzenienia się choroby(tak będzie) i w związku tym nie będa potrzrebne żadne naświetlania i dodatkowo chemia.

  Obecnie z Otusiem i Darusią zajmujemy sie Mamusią, dbamy aby szybko dochodziła do siebie i cały czas leżała :-)

 pozdrawiamy

sobota, 24 listopada 2012

24/11/2012..jestesmy juz w komplecie :-)

Witajcie,

 nie pisalismy wcześniej bo mielismy strasznie dużo na głowie i próbowalismy wszystko poogarniać.
  Dalismy sobie z Piotrusiem i Darusią jakoś radę pod nieobecność Anetki ale nie było łatwo..z obiadkami pomogła nam Babcia Alinka i Dziadzio Krzyś.
 Teraz Anetkę mamy juz koło siebie(nieco obolałą i słabą) ... bidulka musi odpoczywać i spokojnie leżeć aby szybko dojśc do formy(jakieś 2-3tyg i bedzie dużo lepiej).
   Nie moze sie przesilać , nic dzwigać i mało chodzić a w wiekszoći przynajmniej przez tydzień spokojnie leżeć i wydawć dyrektywy,polecania, które musza być w mig spełnione,potrafi się ta "Nasza" Andzia ustawić :-)...
My z Otusiem i Darusią pomożemy jak tylko umiemy najbardziej :-)...
   Szczęscie Otusia nie ma granic w zwiazku z powrotem ukochanej Mamusi..oboje nie odstepują się na krok przesyłajac do siebie zalotne spojrzenia i ślą do siebie moc komplemetów przeplatanych całusami :-)
  Otuś czasmi sie zapomina i zbyt mocno napiera w swoich usciskach na Mamusię..musimy na to uważać...teraz musimy czekać 3 tyg. na końcowe wyniki Andzi ale wiemy,ze wszystko musi być dobrze.
   Pozdrawiamy,całujmy i ściskamy..szczęśliwe Błaszczaki :-)


 Dziękujemy Babci Basi,że była cały czas podczas pobytu w szpitalu z Anetką.

sobota, 17 listopada 2012

17/11/2012

Witam,


  Wyniki wtorkowego badania krewki naszego synka wyszły bardzo dobrze więc w tej kwestii jestes przeszczęsliwi ... wielkimi krokami zbliża się do końca leczenia...zostało nam jeszcze kilka tygodni...:)
 Otuś cały czas wytrwale trenuje dwa razy w tygodniu w szkółce piłkarskiej "Olympic"i jest niezmiernie zadowolony z treningów a my cieszymy się razem z nim :-).




  

środa, 7 listopada 2012

07/11/2011

Witamy,

 po dłuższej przerwie ponownie jesteśmy. Wtorkowe wyniki krewki były okay..Otuś dostaje 100% chemii.
 Zapominamy powoli o dwutygodniowej infekcji, która przyszła niewiadomo skąd i na szczęście już sobie odchodzi.
  Oki, prawdopodobnie to Tatuś przyczynił sie do jej powstania ponieważ za namową synka poszli grać na dwór w piłkę...niestety obecna pora już nie za bardzo pozwala na bieganie po boisku :-)..ale jak to mówią faceci "trzeba być twardym nie miękkim".
  Wznowilismy treningi piłkarske i gramy juz na sali :-)...tam to dopiero sa emocje wśród dzieci(płacz,łzy,uśmiech,nerwy...).
 Wczoraj kiedy Trenerzy zakończyli trening Piotruś ze łzami w oczach wypowiedział poprzez łzy: "nie strzeliłem bramki,ani jednej".
  Było nam smutno ale zaraz przybiegł kolega Otusia, którego imienia jeszcze nie znamy i z uśmiechem na twarzy powiedział do synka "super grałeś"(to chyba najlepsza i najbardziej wartościowa pochwała).

  W niedzielę bylismy w kosciółku na mszy św.w intencji wszystkich naszych kochanych dzieci z kliniki, których juz nie ma miedzy nami i odeszły do Bozi...wiemy,że patrzą na nas z góry są bezpieczne i spokojne.

piątek, 19 października 2012

19/10/2012 wyniki krewki i przygoda z piłką

Witamy,

 we wtorek ja co tydzień bylismy na krewce by zrobić wyniki, które wyszły dobrze.Wymiotki od czasu do czasu sie powtarzają. Powiedzielismy o tym na kolejnej wizycie w klinice.Otuś ma przyjmować przez miesiąc lekarstwo, które ma mu pomóc i wymiotki mają ustąpić. Jeżeli stanie sie inaczej to będzie potrzebna wizyta u gastrologa(mamy nadzieję,że nie będzie takiej ewentualnosci).
  Kolejny raz sobie tłumaczę,że codzienne przymowanie chemii przez ponad dwa lata musi siać spustoszenie w malutkim organiźmie aczkolwiek niczego nie wolno bagatelizować.
 Teraz najnowsze informacje sportowe :-)...Otuś podjął treningi w szkółce piłkarskiej Olympic ( http://www.olympicwroclaw.pl/ ) , która prowadzą znkomici piłkarze wrocławskiego Śląska ale nie tylko :-). Oczywiście musielismy zapytac Pani doktor czy będzie to możliwe ... dostalismy zgodę aby Nasz synek chodził na te zajęcia ... oczywiscie trzeba byc czujnym bo odporność Piotrusia jeszcze nie jest wysoka.
  Treningo odbywają sie w poniedziałki i środy o godz.16:30 na ul.Koszykarskiej ... dzieci niebawem wchodzą na sale sportową uciekjąc przd zimnem.
   Kiedy prowadzilismy Piotrusia na zajęcia bylismy pełni obaw czy sobie poradzi w nowej sytuacji w otoczeniu kolegów, z którymi tak naprawdę od dłuższego czasu nie miał kontaku.Otuś jest komunikatywny i bardzo lgnie do dzieci aczkolwiek ma tak dobre serduszko,że niekiedy olbrzymia szczerosc innych pociech nieco go boli na co reahuje standartową "podkówka" ;-) (szczerośc dzieci jest zabójcza ha,ha )...czasmi jest jeszcze za miękki, za delikatny ale popracujemy nad tym :-)...potrzeba trochę czasu ( w tej kwestii mamy juz doswiadczenie).
   Chcielibysmy podziekować Szymonowi Mikołajczakowi(amatorska liga piłka-plus), który nas pokierował,Krzysztofowi Wołczkowi, który był z nami w kontakcie a obecnie Panu trewnerowi Darkowi Sztylce,że nas przyjał pod swoje skrzydła :-).


 Więc co niebawem zdobywamy stadiony świata ;-)  Otuś piłkarz

    http://www.youtube.com/watch?v=OTt-IUv4N3k&feature=youtu.be

środa, 10 października 2012

10/10/2012

Witajcie,

 wczoraj Otuś jak co tydzień był na badaniach krewki..wyniki są dobre 150% chemii(jego wątróbka dostaje ostro w kość). Jestesmy bardzo szczęsliwy,że po ostatnich zawirowaniach wszystko dobrze sie układa.
   Co prawda jeszcze sporadycznie wymiotki się pojawiają ale już sie tym nie martwimy tak bardzo jak ostatnio.
  Tłumacze sobie to w ten sposób jako zwykły laik: Nasz mały szkrab przymuje juz chemie dzień w dzień  od ponad dwóch lat..oraganizm  jest zmeczony i tak odreagowuje...tak myslę i tego sie trzymam.
  Otuś został obdarowany wspaniałym prezentem..dostał od przyjaciół swój własny sprzęt komputerowy..małego netbooka. Obdarowali go tym prezentem Rodzice małego Olusia(dzisiaj skończył 5-ty miesiąc..najlepsze życzenia dla Niego i Rodziców :-),) Karolina i Patryk jeszcze raz dziekujemy z całego serca.
  Jest bardziej oblatany w tym sprzęcie niz Rodzice..nasz mały haker :-)



http://www.youtube.com/watch?v=ZBl9qhb_QXU&feature=youtu.be                                                      pozdrawiamy i do zobaczenia

środa, 3 października 2012

03/10/2012

Witamy,

 wczoraj tj.02/10/2012  Otuś jak co wtorek pojechał z Mamusią na badania krewki i wyniki były bardzo dobre co nas wielce ucieszyło tym bardziej,ze ostatnie tygodnie mielismy jak wiecie bardzo nerwowe.
Coraz częściej widzimi jak Otusiowi brakuje towarzystwa dzieci i jak bardzo do nich lgnie.Jeszcze troszeczke Otusiu i bedziesz miał w szkole mnóswo koleżanek i kolegów :-)
  
 

niedziela, 16 września 2012

16/09/2012...jest pięknie..

Witajcie,

  teraz widać jak stres ma wpływ na  wyczerpanie organizmu Rodziców,osób dorosłych,które sa przy Otusiu.
   Jak pisalismy wcześniej Piotruś cały tydzień bardzo chorował,jest juz mu  dużo lepiej ... Rodzice są teraz tak wyczerpani,że choroba i ich nie oszczędza(Tatuś Otusia chorował tak naprawdę razem z nim  teraz przyszło apogeum choroby,natomiast Mamusia zawsze twarda babeczka,której choroby się nie imały teraz też ledwo żyje i wegetuje w łóżeczku..ale nie to jest najważniejsze...najważniejsze jest to,że nie ma nawrotu choroby u Otusia i tak juz będzie na zawsze...nerwy,oczekiwanie na wyniki i potwierdzenie dobrych wiadomosci w tym tygodniu trwały całą wiecznosć..juz tak wiecej nigdy nie chcemy aczkolwiek zdajemy sobie sprawę,że strach będzie naszy kompanem w zyciu(nauczymy go jednak aby stał się dobry i nie straszył :-) ). Dziękuje Bozi i naszym bliskim tam na górze, za te dobre wyniki, jesteśmy najszczęsliwsi na świecie choć smarkaci he,he :-)

 pozdrawiamy Błaszczaki

piątek, 14 września 2012

14/09/2012..szczęście :-)

Witajcie,

 najgorszy tydzień w naszym życiu stał się najpiękniejszym:-)
  Co prawda nie mamy jeszcze ostatecznych wyników ale to co jest -jednoznacznie mówi,ze o żadnej wznowie(dzisiaj mogę tego słowa używać,wczesniej nie przechodziło przez gardło) nie moze byc mowy.
  Nie spalismy cała noc(aczkolwiek ja - Piotr Senior) byłem spokojny jak nigdy dotąd. Wstawilismy się w klinice o godz.9:00, sama punkcja lędzwiowa i szpikowa rozpoczęła sie ok.godz.10:30.
Otuś cały czas mówił "kiedy juz będzie ta punkcja,nie moge sie juz doczekać"...sam nie wiem dlaczego tak lubi ten zabieg.
Wszedł na sale zabiegową z Mamusią(kiedy mówiłem wczesniej o spokoju to w tym momencie gdzieś zaginął i nerwy wzieły górę) po podaniu środka znieczulajacego szybciutko zasnął i po wszystkim tak samo szybko sie obudził.
  Zostalismy zawiezieni na salę aby Otus mógł spokojnie dojśc do siebie po zabiegu(2 godz.) zwłaszcza, że znieczulenie było podane pomimo infekcji...
  Przed upływem tych godz.postanowiłem pójsc do Pani doktor i zapytać o wyniki..to co usłyszałem spowodowało u mnie syndrom"mokrych oczu" a pani doktor prawdopodobnie połamałem ze trzy zebra po moim uscisku wdzięczności.
  Najlepsze jest to,że nie potrafiłem przekazac Anetce tego co mówiła doktor wydusiłem tylko z siebie,że" jest dobrze".
  Wyniki,które juz miała w komputerze doktor wykluczały nawrót choroby(szczegółowe wyniki beda do poniedziałku).
 Dzisiaj jesteśmy najszczęśliwszymi ludzmi na świecie i dziękujemy,ze mamy Was wszystkich, którzy z nami jestescie i trzymacie mocno kciuki.
Wiemy,że Bozia i wszyscy nasi bliscy tam w górze nad nami czuwają.
  Czasmi cięzko zrozumiec plan Boga ale widocznie bedziemy mogli go dopiero zrozumieć i poznac jak wszyscy spotakmy się tam na górze.
   Kochajmy i bądzmy kochani. Jeszcze raz dzieki wszystkim za wsparcie...

 Szczęśliwe Błaszczaki

środa, 12 września 2012

12/09/2012...:-)

Witajcie,

 nie wytrzymaliśmy i czym prędzej z rana nie czekajac na info z kliniki sami pojechalismy odebrac wyniki tomografu główki(czekanie w niepewnosci to najgorsze chwile w zyciu...wszystkie mysli rozsadzają głowę...spalismy w nocy może ze 2 godz.).
   Najważniejsze...wyniki są w normie(czyli dobre),nie ma zadnych ognisk zapalnych,zmian.
  W piatek będzie punkcja szpikowa i to będzie najważniejszy wynik, znaczy się potwierdzenie prawidłowego przebiegu leczenia(tak musi być).
Dobrze,że w piątek ponieważ mamy 2 dni na podleczenie Otusia z ciężkiej infekcji.Mamy wstrzymaną chemię a Otus jest na antybiotyku.
  Dziekujemy za słowa wsparcia i otuchy.Tak jak Wy wiemy,wierzymy,że musi być tylko dobrze.

 Błaszczaki

wtorek, 11 września 2012

11/09/2012

Witajcie,

 piszemy ale nie bardzo mamy  siły na obiektywne opisywaniu sytuacji.
   Od jakiegoś czasu pojawiły się u Otusia  sporadyczne wymiotki(jakieś tydzień/do dwóch).
Nie zawsze po jedzeniu,nie zawsze po piciu a najczęsciej z samego rana.
 Nie było tego dużo ale były..zaniepokojona Mamusia postanowiła poinformowac o tym fakcie Panią doktor w klinice.
Mielismy byc niezwłocznie przyjęci na oddział ale po konsultacjach Panie doszły do wniosku,że nie musimy zostawać w Klinice a wykonamy niezbedne badania z tzw.doskoku(no i dobrze).Nie bede pisał po imieniu dlaczego są one tak szybko potrzebne bo nie dopuszczam tego do mysli(staramy się o o tym nie myśleć ale nie zawsze się udaje).
Więc dzisiaj tj11/09/2012  od rana bylismy na konsultacji w klinice a potem zostalismy skierowani na badanie tomografem.Otus miał być poddany badaniu w znieczuleniu ogólnym.
  Stało sie inaczej nasz bohater nie potrzebował znieczulenia i wszedł do "maszyny kosmicznej"(tomograf) bez niego :-)..Gdyby Otus nie miał na to chęci(byłby niespokojny i nadpobudliwy) to moglibysmy czekać około 2 godzin bo anestezjolog miał tyle pracy(pomimo tego,że bylismy umówieni na godzinę).
Wyników oczywiscie nie dostalismy tylko trzeba czekac do jutra(kogo interesuje,że rodzice dziecka odchodza od zmysłów może dojść do  nerwicy,czy depresji bo do tego krótka droga..ale...).
Same wyniki krewki są oki(jeden parametr jest wyższy i to właśnie białe krwinki... na szczęście mieści się w normie) ale w dalszym ciągu nie wiadomo skąd wymiotki a ze Piotrus miał zajety centralny układ nerwowy, trzeba dokładnie wszystko sprawdzić. Na to wszystko od paru dni Otusia boli gardełko, jest katarek a dzisiaj infekcja rozhulała sie na dobre , jest goraczka powyżej 38 stopni i strasznie suchy kaszel.Wierzymy, że musi być dobrze choć takie chwile oczekiwania czynią pustke w głowie i sieją spustoszenie spowodowane strachem...
 W czwartek , piatek Otus bedzie miał robioną jeszcze punkcje szpikową aby już na 100% wykluczyć wszystko co najgorsze...by zakończyc optymistycznie...musi byc dobrze :-)

 pozdrawiamy Błaszczaki

wtorek, 28 sierpnia 2012

28/08/2012

Witajcie,

 dzisiaj co prawda nie napiszę zbyt wiele o wynikach ponieważ dzisiaj ich nie robiliśmy...będziemy jechać na krewkę jutro.
  Dzisiaj natomiast spędzilismy pół dnia na festynie w klinice na Bujwida.
Dzieci z Kliniki zostały obdarowane przez ludzi i wielkich sercach nowymi, pięknymi telewizorami z wmontowanym dvd.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ta niepozorna skrzynka daje dużo radości i namiastkę domu dla dzieciaczków, które muszą leżeć w łożkach szpitalnych z daleka od domu.
   Akcję zorganizowała Ewa Ozga(o jej męzu też nie mozemy zapomnieć :-) )pod patronatem fundacji, Mama naszego ś.p. Olusia i to na pewno On podrzucił Mamusi ten wspaniały pomysł-Kochamy Cię Robaczku :-)
My od siebie dziekujemy Dajance(nasza przyjaciółka z pracy), która też ma swoją wielka cząstke dobroci zostawioną w klinice(w imieniu dzieci dziekujemy za tv).
  Sam festyn rozpoczął sie o godz.13:00,dzieci odwiedził Pat i Mat(Darusia,Kornel dzieki za pomoc..wiem było gorąco ale daliscie radę ...) dzieci były szczęśliwe i usmiechniete widzac swoich bohaterów z bajki "Sąsiedzi".
Otusiowi więc towarzyszyli podczas zabawy Babcia Basia,Darusia,Kornel,Mamusia i Tatuś oraz wspomniana wcześniej koleżanka Dajana.
  Dzisiaj dzieci miałe wiele atrakcji począwszy od gier i zabaw prowadzonych przez Panie animatorki,mozliwość zobaczenia i sprawdzenia jak siedzi się w aucie rajdowm, które uczestniczy w rajdach przypominajacych np: Paryż-Dakar,odwiedził Nas tez Pan iluzjonista(Otuś był też asystentem przy sztuczkach) a wielką atrakcją był występ zespołu
An-Kara.




To był wspaniały dzień i jeszcze raz bardzo gorąco dziekujemy wszystkim darczyńcom.
 

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

20/08/2012

Witajcie,

 trochę nas nie było ale juz nadrabiamy zaległosci i mówimy skąd ta nasza nieobecność.
  W niedzielę wrócilismy z 2-tygodniowych wakacji z nadmorskiego miasta Jarosławiec.Moglismy jechać na wakacje dzieki pomocy wielu osób, które nam pomogły.Nasi Przyjaciele Alicja i Piotr udostepnili naszej Rodzinie piekny apartament nad samym morzem,natomiast dzieki turniejowi charytatywnemy dla Piotrusia(mowa o turnieju we cześniejszych postach bloga) mielismy srodki na w miare normalne funkconowania na wakacjach.
   Sam pobyt z Rodzina to to piekne i niezapomniane chwile aczkolwiek czasami też i troche nerwowe(to w zwiazku z choroba Otusia).Od początku bo wiele jest pisania:
  Podróż mineła spokojnie ale długo(na trasie korki,przestoje).Wyjechalismy z domu po godz.4rano a na miejscubylismy ok 13:00.Pierwsze wyjscie nad morze,zapoznanie sie z miastem i sama infrastrukurą.Dwa kolejne dni to dni nerwowe poniewaz nie wiadomo skad i dlaczego pojawiła sie gorączka u Otusia pod 38 stopni tak jak sie pojawiła tak zniknęła...Kiedy bylismy juz spokojni przyszła kolejna niewiadoma,na ciele Otusia pojawiła sie wysypka.Podobnie jak w przypadku gorączki nie wiadomo co i jak i dlaczego.W każdym z przypadków bylismy u lekarzy w Darłowie i Sławnie, którzy nie do końca byli w stanie odpowiedzieć co było przyczyna gorączki i wysypki.Na szczęście wszystko minęło a wyniki krewki,które robilismy tam nad morzem tez były dobre :-)...kolejny raz zdalismy sobie sprawę,ze juz chyba zawsze będziemy mieć obawy nawet przy najmniejszej niewiadomej co do stanu zdrowia synka.To straszne i cieżkie uczucie  wiemy,ze nasz synek bedzie zupełnie zdrów z czasem ale my jako rodzice juz bać sie bedziemy na zawsze.
   Spędzilismy dwa super tygodnie , w których odpoczywalismy, zażywalismy kapieli w morzu,bawilismy sie na plaży,gralismy w cymbergaja,Otus opanowywał automaty do losowania niespodzianek-zabawek,zjedliśmy kilogramy gofrów..cos pięknego.
  Nie napisałbym o o czymś ważnym. :-)..Otuś był królem parkietu i łamał serca niewiast swoim oszałamiającym tańcem i osobowością(ciekawe po kim to ma :-)..czesto chodzilismy na potańcówki tak jak to jest w nadmorskich kurortach. )
  Niestety czas było wracać i wrócić do szarej codziennosci.Bylismy dzisiaj na wynikach w Kilinice.Wyniki sa oki i jedynie wątroba Otusia jak zwykle dostaje mocno po "kościach" i jest osłabiona(Otus często ma z nia problemy).Mam nadzieję,że będziemy już częściej sie odzywać.





 pozdrawiamy :-)