piątek, 14 września 2012

14/09/2012..szczęście :-)

Witajcie,

 najgorszy tydzień w naszym życiu stał się najpiękniejszym:-)
  Co prawda nie mamy jeszcze ostatecznych wyników ale to co jest -jednoznacznie mówi,ze o żadnej wznowie(dzisiaj mogę tego słowa używać,wczesniej nie przechodziło przez gardło) nie moze byc mowy.
  Nie spalismy cała noc(aczkolwiek ja - Piotr Senior) byłem spokojny jak nigdy dotąd. Wstawilismy się w klinice o godz.9:00, sama punkcja lędzwiowa i szpikowa rozpoczęła sie ok.godz.10:30.
Otuś cały czas mówił "kiedy juz będzie ta punkcja,nie moge sie juz doczekać"...sam nie wiem dlaczego tak lubi ten zabieg.
Wszedł na sale zabiegową z Mamusią(kiedy mówiłem wczesniej o spokoju to w tym momencie gdzieś zaginął i nerwy wzieły górę) po podaniu środka znieczulajacego szybciutko zasnął i po wszystkim tak samo szybko sie obudził.
  Zostalismy zawiezieni na salę aby Otus mógł spokojnie dojśc do siebie po zabiegu(2 godz.) zwłaszcza, że znieczulenie było podane pomimo infekcji...
  Przed upływem tych godz.postanowiłem pójsc do Pani doktor i zapytać o wyniki..to co usłyszałem spowodowało u mnie syndrom"mokrych oczu" a pani doktor prawdopodobnie połamałem ze trzy zebra po moim uscisku wdzięczności.
  Najlepsze jest to,że nie potrafiłem przekazac Anetce tego co mówiła doktor wydusiłem tylko z siebie,że" jest dobrze".
  Wyniki,które juz miała w komputerze doktor wykluczały nawrót choroby(szczegółowe wyniki beda do poniedziałku).
 Dzisiaj jesteśmy najszczęśliwszymi ludzmi na świecie i dziękujemy,ze mamy Was wszystkich, którzy z nami jestescie i trzymacie mocno kciuki.
Wiemy,że Bozia i wszyscy nasi bliscy tam w górze nad nami czuwają.
  Czasmi cięzko zrozumiec plan Boga ale widocznie bedziemy mogli go dopiero zrozumieć i poznac jak wszyscy spotakmy się tam na górze.
   Kochajmy i bądzmy kochani. Jeszcze raz dzieki wszystkim za wsparcie...

 Szczęśliwe Błaszczaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz