czwartek, 24 września 2015

24/09/2015 ... zmiany i jesienne przeziębienie

Witajcie,

 niestety przesilenia jesienne dały już znaki o sobie i Piotruś od ponad tygodnia zmaga się z kaszlem.
Niestety nie poradziliśmy sobie sami w zwalczeniu infekcji i musieliśmy uddać się do lekarza, który zalecił inhalacje. Osłuchowo jest dobrze co nas napie wa optymizmem ale kaszel uniemożliwia udział  w zajęciach lekcyjnych jak i treningach sportowych. Do końca tygodnia musi odpoczywać i odpuścić aktywność fizyczną, która nasila kaszel .
 Otinio podjął decyzję, o której zawsze marzył i stał się zawodnikiem AP Śląska Wrocław.
Decyzja dla Nas wszystkich n ie była łatwa bo Olympic dał mu szansę na rozwój gdzie poznał wspaniałych trenerów:Dariusz Sztylka, Krzysztof Wołczek i trnera, który wprowadził w świat piłki a przy tym był opoką i ostają czyli Pan Krystian Lamberski. Z całego serca dziękujemy za wszystko.
Rozstaliśmy się w przyjacielskich relacjach i trenerzy trzymają kciuki za rozwój Piotrka w nowym otoczeniu.
 Pierwsze treningi w Śląsku nie były łatwe bo musiał zapoznać się z kolegami dla których był nowy i na pewno jeszcze trzeba trochę czasu na oswojenie. Już przy kolejnych treningach zauważyliśmy dużą poprawę w relacjach(chłopcy po prostu musieli się poznać i wzajemnie zaakceptować).
Otinio teraz musi pokazać na boisku,że jest wartościowym zawodnikiem i w ten sposób najszybciej można uzyskać akceptację i szacunek. Chciałem też podziękować obecnemu trenerowi Panu Mariuszowi Blecharzowi, który przyjął Piotrusia na treningi i na wszystko ma baczną uwagę.Jest profesjonalistą w swoim zawodzie i super pedagogiem.
 Teraz niestety będziemy mieć małą przerwę w treningach bo jak wspomniałem wcześniej ma tę infekcję.
 Jest jeszcze jedna osoba, której chcę podziękować a jest nią Piotr Błoch i dokładnie wie jak jestem wdzięczny.Dziękuję.
Mamy nadzieję,że infekcja szybko minie co pozwoli wrócić do szkoły i obowiązków lekcyjnych oraz jak najszybciej Otnio pokaże się na zajęciach sportowych.
  Niesamowicie ważną rzeczą jest tez to ,że otworzony został "Przylądek Nadziei". Klinika dla dzieci onkologiczne chorych. Oczywiście Otio miał przyjemność czynnie uczestniczyć w otwarciu.
Na otwarciu było wiele oficjeli łącznie z ambasadorem Przylądka Maryną Wojciechowską,
Była też Pani Prezes fundacji"na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" Pani Agnieszka Aleksandowicz oraz Pani profesor Alicja Chybicka bez , których to wszystko by nie powstało i dla nich należą się największe słowa podziękowania.

 na dzisiaj tyle i do następnego :-)






wtorek, 1 września 2015

01/09/2015 ..po dłuższej przerwie

Witajcie,

 po dłuższej przerwie.Nie było nas prawie przez miesiąc ale już wracamy z nowinkami.
Jeżeli chodzie o zdrowie Piotrusia to tutaj nic dodać nic ująć , wszystko w jak największym porządku co nas bardzo cieszy i cieszy najbardziej :-)
Ostatni nasz wpis to wpis na temat badań, które musieliśmy odbyć w klinice i o tym jak Otinio nie może doczekać się obozu.
Jak wiecie badania w klinice wypadły dobrze a obóz to była taka pierwsza samodzielna lekcja życia.
Piotruś żył obozem juz na miesiąc przed nim i ciągle pytał kiedy to będzie, kiedy to będzie.
Nadejszla ta wiekopomna chwila i dzień wyjazdu. Na dworcu chłopaki w super nastrojach z uśmiechami na twarzy ganiali po całym holu ale już kiedy zasiedli do przedziału niektórym poszły łezki.
Najgorsze jak się okazało z perspektywy czasu było to iż dzieci mogły wziąć swoje tel.(oczywiście te, które chciały i chcieli tego rodzice) , mogli od 13:00 do 13:30 je odbierać.
Teraz wiemy,że to był największy błąd jaki popełniliśmy dając trenerom na to przyzwolenie (każdy jednak chciał jak najlepiej).
W momencie kiedy Piotrus odbierał tel.był szloch i płacz,że chciałby już wracać,ze długo tu nie wytrzyma i najlepiej byłoby aby go zabrać.
Pytając dlaczego , czy coś się dzieje złego w odpowiedzi słyszeliśmy,ze jest fajnie ale bardzo mu się tęskni. Toczyliśmy wielka walkę z samymi sobą on jak i my.
Przy rozmowach z trenerem okazało się,że po telefonie od nas wszystko wraca do normy. Otinio świetnie sobie radzi, jest samodzielny,  uczestniczy w zajęciach a i z kolegami też jest oki. Wiadomo to są dzieci, przytrafiły się i konflikty, które później były zażegnane. Dzieci dużo przenoszą na swój  grunt od nas , od tego jacy jesteśmy, jak z nimi postępujemy , jak ich wychowujemy, jak z nimi rozmawiamy i co przy nich mówimy.Pamiętajmy o tym :-)
Ogólnie muszą sobie z tym radzić same ale przy bacznym obserwowaniu z naszej strony.
 Chciałbym tutaj na łamach tego bloga poświęcić osobny akapit Trenerowi Krystianowi Lamberskiemu, który trenuje Otinia i podziękować za wspaniałą opiekę za rozmowy z dziećmi jak i za wieczorne rozmowy z nami, rodzicami. Dziękuje, wykonał Pan kupę dobrej roboty za co dziękuje i wielce szanuję. Podziękowania należą się każdemu tenorowi, który był przy chłopcach na obozie jak i oczywiście Pani Trener.
Po powrocie Otinio zapowiedział,że będzie chciał  już w tym momencie jechać za rok na kolejny obóz bo było bardzo fajnie, miał fajnych kolegów i trenerów.
Sami widzicie,że nasze obawy były bez podstawie i nie było się o co martwić.
To był nasz pierwszy obóz, pierwsza nauka i wiemy jak postępować aby zminimalizować tęsknotę na przyszłość albo nam sie wydaje,ze wiemy he,he :-).
Dzisiaj pierwszy dzień w szkole a od jutra powrót do codziennych obowiazków: szkoła, nauka , treningi.
Jest jedna jedna rzecz , która warto odnotować . Otino wspiera bardzo "Przylądek NADZIEI nowo powstałą klinikę dla dzieci onkologiczne chorych we Wrocławiu na ul.Borowskiej
 http://przyladeknadziei.pl/,
jak i fundację "Na ratunek dzieciom z choroba nowotworową"   http://naratunek.org/  .

 Można go zobaczyć na wielu bilbordach jak i materiałach reklamowych skąd nakłania własna osobą do pomocy w postaci zbierania środków dla biednych  dzieciaczków potrzebujących naszej pomocy.
Brawo chłopie :-)













 pozdrawiamy do zobaczenia i usłyszenia