Witajcie,
po dłuższej przerwie.Nie było nas prawie przez miesiąc ale już wracamy z nowinkami.
Jeżeli chodzie o zdrowie Piotrusia to tutaj nic dodać nic ująć , wszystko w jak największym porządku co nas bardzo cieszy i cieszy najbardziej :-)
Ostatni nasz wpis to wpis na temat badań, które musieliśmy odbyć w klinice i o tym jak Otinio nie może doczekać się obozu.
Jak wiecie badania w klinice wypadły dobrze a obóz to była taka pierwsza samodzielna lekcja życia.
Piotruś żył obozem juz na miesiąc przed nim i ciągle pytał kiedy to będzie, kiedy to będzie.
Nadejszla ta wiekopomna chwila i dzień wyjazdu. Na dworcu chłopaki w super nastrojach z uśmiechami na twarzy ganiali po całym holu ale już kiedy zasiedli do przedziału niektórym poszły łezki.
Najgorsze jak się okazało z perspektywy czasu było to iż dzieci mogły wziąć swoje tel.(oczywiście te, które chciały i chcieli tego rodzice) , mogli od 13:00 do 13:30 je odbierać.
Teraz wiemy,że to był największy błąd jaki popełniliśmy dając trenerom na to przyzwolenie (każdy jednak chciał jak najlepiej).
W momencie kiedy Piotrus odbierał tel.był szloch i płacz,że chciałby już wracać,ze długo tu nie wytrzyma i najlepiej byłoby aby go zabrać.
Pytając dlaczego , czy coś się dzieje złego w odpowiedzi słyszeliśmy,ze jest fajnie ale bardzo mu się tęskni. Toczyliśmy wielka walkę z samymi sobą on jak i my.
Przy rozmowach z trenerem okazało się,że po telefonie od nas wszystko wraca do normy. Otinio świetnie sobie radzi, jest samodzielny, uczestniczy w zajęciach a i z kolegami też jest oki. Wiadomo to są dzieci, przytrafiły się i konflikty, które później były zażegnane. Dzieci dużo przenoszą na swój grunt od nas , od tego jacy jesteśmy, jak z nimi postępujemy , jak ich wychowujemy, jak z nimi rozmawiamy i co przy nich mówimy.Pamiętajmy o tym :-)
Ogólnie muszą sobie z tym radzić same ale przy bacznym obserwowaniu z naszej strony.
Chciałbym tutaj na łamach tego bloga poświęcić osobny akapit Trenerowi Krystianowi Lamberskiemu, który trenuje Otinia i podziękować za wspaniałą opiekę za rozmowy z dziećmi jak i za wieczorne rozmowy z nami, rodzicami. Dziękuje, wykonał Pan kupę dobrej roboty za co dziękuje i wielce szanuję. Podziękowania należą się każdemu tenorowi, który był przy chłopcach na obozie jak i oczywiście Pani Trener.
Po powrocie Otinio zapowiedział,że będzie chciał już w tym momencie jechać za rok na kolejny obóz bo było bardzo fajnie, miał fajnych kolegów i trenerów.
Sami widzicie,że nasze obawy były bez podstawie i nie było się o co martwić.
To był nasz pierwszy obóz, pierwsza nauka i wiemy jak postępować aby zminimalizować tęsknotę na przyszłość albo nam sie wydaje,ze wiemy he,he :-).
Dzisiaj pierwszy dzień w szkole a od jutra powrót do codziennych obowiazków: szkoła, nauka , treningi.
Jest jedna jedna rzecz , która warto odnotować . Otino wspiera bardzo "Przylądek NADZIEI nowo powstałą klinikę dla dzieci onkologiczne chorych we Wrocławiu na ul.Borowskiej
http://przyladeknadziei.pl/,
jak i fundację "Na ratunek dzieciom z choroba nowotworową" http://naratunek.org/ .
Można go zobaczyć na wielu bilbordach jak i materiałach reklamowych skąd nakłania własna osobą do pomocy w postaci zbierania środków dla biednych dzieciaczków potrzebujących naszej pomocy.
Brawo chłopie :-)
pozdrawiamy do zobaczenia i usłyszenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz