czwartek, 20 listopada 2014

Otuś czeka na wyniki.. :-).

Witajcie,

 tak szybko. Otuś jak już wiecie zmaga się z tajemniczą wysypką. Nikt jeszcze nie podał dokładnej diagnozy i jej przyczyny. Byliśmy u Pani Alergolog, która zaleciła zrobienie testów z krwi.
Wczoraj została pobrana krew żylna .Otinio  uronił trochę łez ale i tak był dzielny.
Mogliśmy zrobić te testy dzięki pomocy rodziców bo koszt takiego badania to 400zł .
Więc bardzo dziękuję ... czekamy na wyniki do poniedziałku.

 Jeszcze jedno zdanie z życia wzięte.
 Są dni,że wszystko przerasta. Otus jakieś trzy, cztery dni temu wieczorem tak się zwraca  do Mamusi: To prawda,że ja miałem białaczkę. Mamusia wydukala tylko: tak,Otuś: a to bardzo ciężka choroba prawda?Mamusia:tak syneczku i gdzieś tam z boku tak aby syn nie widział łzy. Łzy smutku,łzy przejęcia
,strachu i gdzieś tam na końcu szczęścia.

 do usłyszenia niebawem

niedziela, 16 listopada 2014

Otuś...działa charytatywnie i walczy na turnieju Olympic,zmaga się z zagadkową wysypką ... MISTRZ !!! 16/11/2014

Witajcie,





 najpierw o zdrowiu Otunia.
Od jakiegoś czasu zmagamy się z zagadkową wysypka, z która nie możemy sobie poradzić. Strasznie dokucza ponieważ niesowicie swędzi i Piotruś już ma ciałko poranione od drapania.
Pani Doktor dermatolog , która nas prowadzi tez już nie ma pomysłu i kieruje nas na testy alergiczne, które już były robione w grudniu zeszłego roku i nic nie wykazały.
Sami nie wiemy co robić bo na testy trzeba jeszcze trochę czekać a chcemy jak najszybciej pomóc Piotrusiowi bo bardzo cierpi i go to denerwuje.
 11/11/2014 odbyła się podczas koncertu Perfect i Ira z okazji niepodległości w hali stulecia akcja rejestrowania potencjalnych dawców szpiku.
 Zakończyła się wielkim sukcesem bo w przeciągu zaledwie 4/ 5godzin
zostało zarejestrowanych 185 osób. Swój wielki udział w tej akcji miał też i Otuś, który dzielnie zapraszał ludzi do rejestrowania. Był maskotką akcji.
 W pewnym momencie chciałem nawet wyłączyć Otusiowi "bateryjki" bo wszędzie było go pełno i nie można było za nim nadążyć.
Należą mu się wielki pochwały jak wszystkim, którzy brali udział w tej szczytnej akcji. Byli tam z nami nasi przyjaciela, których nie będę wymieniał z imienia i nazwiska bo nie chciałbym nikogo pominąć ale należy nadmienić ,że byli wśród nich Mamusia Anetka, babcia Basia i siostrzyczka Darusia...wielkie dzięki raz jeszcze dla Was wszystkich :-)
No i przyszła pora na pochwalenie się wynikami sportowymi naszego mistrza. Dzisiaj tj 16/11/2014 w miejscowości św.Katarzyna miał miejsce wewnętrzy  turniej Olympic chłopaków z rocznika 2008.
Startowało pięć zespołów z różnych lokalizacji naszego klubu.
Nie była prowadzona klasyfikacja ponieważ nie to dzisiaj było najważniejsze. Najważniejsza była zabawa i to, że każdy mógł poczuć się zwycięzcą aczkolwiek ktoś mecze musiał przegrać i tutaj też zawitała gorycz porażki(taki jest sport). Nieskromnie jednak powiem, ze Otinio należał do wyróżniających się zawodników ponieważ nie każdy strzela hat-trica w meczu ..on to potrafi i to zrobił a i w innych meczach też pojawiły się bramki!!! Moja duma  była tak wielka. Nie ukrywam ,że pojawiły się u mnie łzy szczęścia... takie schowane dla samego siebie. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ogląda się zmagania chłopca, który tak wiele przeszedł, tak dzielnie walczył a teraz będzie walczył ale na arenach sportowych .. czuję, że tak będzie i sport a szczególnie piłka nożna będzie jego receptą i zamiłowaniem na całe długie życie, najpierw jako zawodnika a potem być może jako trenera. Co by jednak nie wybrał i jak pokierował swoim zżyciem zawsze będziemy go wspierać i szanować jego decyzję :-). Tak bardzo chciałbym móc dać mu możliwość dobrego go prowadzenia przez jego lata młodzieńcze czyli po szkole dopilnowania w lekcjach, zawiezienia na czas na każdy trening ale nie zawsze to staje się możliwe. Wiem jednak, ze mamy wokół siebie wiele pomocnych , przyjaznych,  osób jak i kochającą rodzinę na których możemy liczyć czyli : babcie: Ala i Basia, Dziadzio Henio, Ciocia Aga i Siostrzyczka Darusia :-) bez której nie udałoby się nam normalnie funkcjonować logistycznie, odbieranie Otusia ze szkoły i wożenie na treningi bez niej byłoby bardzo trudne, a czasem niemożliwe i dużo Piotrusiowi by umykało bo nie miałby kto go zabrać wcześniej do domu ze świetlicy, nie mógłby uczęszczać na treningi z taka intensywnością jak byśmy tego chcieli  i wiele, wiele innych rzeczy, który powinny być zapewnione takiemu brzdącowi na tym etapie rozwoju.
 Jest jeszcze jedna osoba, o której chciałbym wspomnieć. Piotruś ma w klasie przyjaciela Kubę, z którym chodzi do jednej klasy, siedzą w jednej ławce i razem chodzą na treningi. Mamusią Kuby jest Marta, która również często odbiera nam Piotrusia ze szkoły kiedy my jesteśmy w pracy do późnych godzin, a Darusia na uczelni. Zabiera go potem do siebie do domu i tam czekają na nasze przybycie. Dziękujemy Marcie bo bez niej byłoby bardzo ciężko ... wielki dzięki dla Ciebie Martula.

  dzisiaj na tyle pozdrawiamy :-)

poniedziałek, 10 listopada 2014

10/11/2014..wspaniali ludzie..tak oni jeszcze są :-)

Witajcie,


 w dzisiejszym odcinku bloga na jego początku informuję, ze pomimo wahania temperatur i już bardzo zimnych wieczorów oraz poranków Otuś odpukać znajduje się w dobrej formie.
 Na szczęście w Olympic-ku przenieśliśmy się na salę natomiast w Akademii Młodych Orłów o sali nic na tę chwilę nic nie  słychać i to nieco martwi :-(
  Teraz trochę z "niesamowitych opowieści" a mianowicie.
mieliśmy przyjemność spędzić piękny weekend w pałacu Wiechlice http://www.palacwiechlice.pl/ .
 Stało się tak ponieważ właściciel Pałacu Pan Zbigniew Czmuda ufundował Otusiowi wraz z Mamą i Tatą tak wspaniała niespodziankę.
Pan Zbigniew okazał się wspaniałym mężczyzną o ciepłym uśmiechu, dobrych oczach i wielkim sercu. Spędziliśmy piękne chwile w bardzo malowniczym otoczeniu. Sama posiadłość jest piękna, wiele zieleni, niesamowita czystość i poczucie wszechogarniającego spokoju  a to wszystko dzięki właścicielowi  , który jest z gośćmi, dba o nich jak o najbliższą rodzinę(to dlatego czuć w tym miejscu wewnętrzny spokój i ciepło). Zauważyliśmy dbałość o każdy szczegół co nie zdarza się często.
Ekipa hotelowa i obsługa na najwyższym poziomie. Zawsze uśmiechnięci, pomocni i pogodni...gratulacje :-)
 Piotruś dzięki Panu Zbigniewowi miał możliwość koszenia trawy na specjalistycznej kosiarce, która wyglądała jak mały traktorek.
 Mógł spędzać godziny na hotelowym basenie i grać w piłkę na wcześniej skoszonej i wspaniale przygotowanej murawie :-)
 Niesamowite jest widzieć jak dziecko jest tak szczęśliwe.
  Ciężko było wytłumaczyć Piotrusiowi, że już trzeba wyjeżdżać bo od razu podło pytanie kiedy znowu tu wrócimy:) Zapewniliśmy, że to na pewno nie był ostatni nasz tam pobyt :-)
  Jeszcze raz pragniemy podziękować z całego serca Panu Zbigniewowi i całej ekipie Pałacu w Wiechlicach.
 Na razie to tyle i trzeba wierzyć w dobro i dobrych ludzi :-)
Jutro idziemy na akcję i będziemy namawiać w hali stulecia podczas koncertu Ira i Perfect ludzi do rejestracji w bazie potencjalnych dawców szpiku :-) Otuś też tam będzie :-)