poniedziałek, 20 sierpnia 2012

20/08/2012

Witajcie,

 trochę nas nie było ale juz nadrabiamy zaległosci i mówimy skąd ta nasza nieobecność.
  W niedzielę wrócilismy z 2-tygodniowych wakacji z nadmorskiego miasta Jarosławiec.Moglismy jechać na wakacje dzieki pomocy wielu osób, które nam pomogły.Nasi Przyjaciele Alicja i Piotr udostepnili naszej Rodzinie piekny apartament nad samym morzem,natomiast dzieki turniejowi charytatywnemy dla Piotrusia(mowa o turnieju we cześniejszych postach bloga) mielismy srodki na w miare normalne funkconowania na wakacjach.
   Sam pobyt z Rodzina to to piekne i niezapomniane chwile aczkolwiek czasami też i troche nerwowe(to w zwiazku z choroba Otusia).Od początku bo wiele jest pisania:
  Podróż mineła spokojnie ale długo(na trasie korki,przestoje).Wyjechalismy z domu po godz.4rano a na miejscubylismy ok 13:00.Pierwsze wyjscie nad morze,zapoznanie sie z miastem i sama infrastrukurą.Dwa kolejne dni to dni nerwowe poniewaz nie wiadomo skad i dlaczego pojawiła sie gorączka u Otusia pod 38 stopni tak jak sie pojawiła tak zniknęła...Kiedy bylismy juz spokojni przyszła kolejna niewiadoma,na ciele Otusia pojawiła sie wysypka.Podobnie jak w przypadku gorączki nie wiadomo co i jak i dlaczego.W każdym z przypadków bylismy u lekarzy w Darłowie i Sławnie, którzy nie do końca byli w stanie odpowiedzieć co było przyczyna gorączki i wysypki.Na szczęście wszystko minęło a wyniki krewki,które robilismy tam nad morzem tez były dobre :-)...kolejny raz zdalismy sobie sprawę,ze juz chyba zawsze będziemy mieć obawy nawet przy najmniejszej niewiadomej co do stanu zdrowia synka.To straszne i cieżkie uczucie  wiemy,ze nasz synek bedzie zupełnie zdrów z czasem ale my jako rodzice juz bać sie bedziemy na zawsze.
   Spędzilismy dwa super tygodnie , w których odpoczywalismy, zażywalismy kapieli w morzu,bawilismy sie na plaży,gralismy w cymbergaja,Otus opanowywał automaty do losowania niespodzianek-zabawek,zjedliśmy kilogramy gofrów..cos pięknego.
  Nie napisałbym o o czymś ważnym. :-)..Otuś był królem parkietu i łamał serca niewiast swoim oszałamiającym tańcem i osobowością(ciekawe po kim to ma :-)..czesto chodzilismy na potańcówki tak jak to jest w nadmorskich kurortach. )
  Niestety czas było wracać i wrócić do szarej codziennosci.Bylismy dzisiaj na wynikach w Kilinice.Wyniki sa oki i jedynie wątroba Otusia jak zwykle dostaje mocno po "kościach" i jest osłabiona(Otus często ma z nia problemy).Mam nadzieję,że będziemy już częściej sie odzywać.





 pozdrawiamy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz