poniedziałek, 17 stycznia 2011

28.12.2009 - 17.01.2010

Zaraz po świętach, we wtorek 28 grudnia pojechaliśmy do kliniki na kolejny cykl chemii (mtx) rozpoczynający sie punkcją. Otuś jak zwykle był dzielny i mimo, że praktycznie przez 3 doby podpięty był do kroplówki co dla niego oznaczało, że przez ten czas musi leżeć w łóżku. Podczas jednej z wizyt Pani Doktor powiedziała, że Otuś znów ma podwyższoną (7%) ilość blastów czyli tych złych komórek nowotworowych. Nie musiało to oznaczać od razu wznowy, jednak przez kolejne tygodnie żyliśmy w ogromnym stresie, wierząc jednocześnie bardzo mocno, że wszystko będzie dobrze. Sytuacja miała się wyjaśnić przy okazji punkcji poprzedzającej kolejny cykl mtx, która odbyła się 15.01.2010. Nieprzespane noce i mnóstwo stresu okazały sie zbędne bo poziom blastów spadł poniżej 5% i wszystko wróciło do normy. Wszyscy byliśmy szczęśliwi i odetchnęliśmy z ulga:). Trzeba to jednak bardzo kontrolować, dlatego przed rozpoczęciem kolejnego protokołu Otuś będzie miał kontrloną punkcję, aby sprawdzić poziom blastów. Ale oczywiście i tym razem wszystko będzie ok!!!
Kolejne 3 doby w łóżku Otuś zniósł równie dzielnie co poprzednie. Jesteśmy z niego bardzo dumni. Najbardziej jednak tesknił za siostrzyczką, po którą pojechaliśmy wracając z kliniki do domku. Otuś tak sie cieszył, że nie odstępował jej na krok...:)
Na kolejny cykl jedziemy znów 25.01.2010 we wtorek, ale wcześniej w piątek musimy sie zgłosić na płukanie broviaka i badania kontrolne. Zmianę opatrunku spróbujemy przeprowadzić w domku. Taką mamy umowę z Otusiem, że jak mama będzie zmieniać opatrunek to nie będzie płakał:) Mam nadzieję, że tak właśnie będzie co pozwoli zaoszczędzić mu sporą dawkę niepotrzebnego stresu.

pozdrawiamy noworocznie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz