środa, 22 grudnia 2010

23 październik – 3 grudzień

Nie ma jak w domku… Otuś coraz częściej się uśmiecha, poprawia się apetyt, widać, ze pobyt w domku mu służy. Jeździmy na badania kontrolne i chemię niemal codziennie, nadal każdej wizycie towarzyszy płacz. Musieliśmy na tydzień przerwać chemię z powodu podwyższonych enzymów wątrobowych, wznowiliśmy chemię tylko na chwilkę bo zaraz pojawiła się gorączka i musieliśmy wrócić na tydzień do szpitala. I tu nastąpił ogromny przełom… Otuś nawiązał nić przyjaźni z lekarzami i pielęgniarkami, z uśmiechem daje się badać i przyjmuje wszystkie leki ale zmiany opatrunku nadal nie cierpi. Po antybiotyku, podaniu płytek i krwi wyniki na tyle się poprawiły, ze mogliśmy wrócić do chemii i do domku i znów jeździliśmy codziennie do kliniki na oddział dzienny. Ostatnią chemię z pierwszego etapu leczenia też musieliśmy przesunąć o kilka dni z powodu podwyższonych enzymów wątrobowych, ale w końcu się udało i 3 grudnia zamknęliśmy I protokół leczenia.:)

1 komentarz: