niedziela, 22 stycznia 2012

21 styczeń

To był zwariowany tydzień....
Darusia rozpoczęła ferie więc miała wiecej czasu na zabawę z Otusiem...


W środę byliśmy na kontroli w klinice... wyniki na szczęście bardzo dobre, jedynie transaminazy wątrobowe podwyższone, dlatego bieżemy 100% chemii i dodatkowo hepatil...
Po wizycie pojechałam do apteki wykupić leki....zamówione, miałam odebrać następnego dnia przed południem i wtedy....padłam ofiarą aptekarskiej upierdliwości w odpowiedzi na nieudolną reformę refundacyjną... problemem stała się pieczątka, na której zamiast poradnia onkologiczna dziecięca widniał oddział dzienny onkologii dziecięcj... niby to to samo a jednak coś innego i odmówiono realizacji recepty... wiec chciał nie chciał kolejne dwie godziny byłam zmuszona poświęcić załatwieniu wymiany recepty:( zamiast zająć się Otusiem...na szczęście na posterunku została niezawodna Darusia i zaopiekowała się braciszkiem...:)

W piątek poszliśmy na imieninki do Dziadzia Henia...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz