Witajcie Kochani...
chwilę nas nie było, ale to dlatego, że mama Otusia walczyła z przeziębieniem, już jest dobrze, na szczęście Otuś nie złapał infekcji... Bardzo staraliśmy sie, żeby był bezpieczny... mamusia cały czas była w maseczce i Otuś musiał się trzymać z daleka.. to nie było łatwe bo bardzo lubi przytulaski i buziaki, to jest czesto jego "karta przetargowa".... mówi, zwykle z uroczym szelmowskim uśmieszkiem: "mamusiu, zrób mi ...... to dam Ci tysiąc buziaków"... i co? i mamusia zawsze mięknie w obliczu takiej oferty :), że nie wspomnę o tatusiu, który rozpływa się wtedy...Daruśka również ulega jego urokowi i buziakom:)
Na szczęście dzis już czuję się dobrze i mogliśmy nadrobić przytulaski i buziaki... to był bardzo fajowy dzień:) również z powodu wyników jakie ma Otuś.... morfologia rewelacja... chemii 100% więc wątroba trochę odciążona... :)
pozdrawiamy wszystkich gorąco mimo trzaskającego mrozu za oknem
buziaki
papa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz