Witamy wiosennie:)
Otuś jest radosny, cześciej się uśmiecha niż smuci...apetyt znacznie się poprawił...to pewnie zasługa tego, że często chodzimy na spacerki, rowerek, gramy w piłkę... widać, że sprawia mu to więlką frajdę...:)
a to moja ulubiona fotka jak Otuś rozmawia z rybkami:)
Wizyta u dermatologa nie należała do najprzyjemniejszych... trzeba było wymrozić tą narośl... Otuś bardzo płakał, był niespokojny i nie bardzo chciał poddać się zabiegowi... dlatego nie udało się do końca "to" usunąć. Musimy nadal smarować nosek z nadzieją, że tym razem już samo odpadnie i nie będzie konieczności powtarzania zabiegu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz