wtorek, 3 lipca 2012

03/07/2012

Witajcie,ponownie nadajemy i sie odzywamy :-)...zaczniemy od wyników badania krewki.Do labolatorium gdzie zawsze jeździmy jechalismy pełni obaw poniewaz "nasza" Pani Monika, która pobiera krew z paluszka Otusia ma urlop.Niestety nasze obawy sie potwierdziły:Pani, która była w zastępstwie nie poradziła sobie z płaczacym,wierzgającym i wyrywajacym sie Piotrusiem(chyba juz nigdy nie będzie sie w stanie do tego przyzwyczaić..no i dobrze..to już nie długo :-) ).Została pobrana zbyt mała próbka krwi a kolejny raz Pani juz nie chciała sie podjąć pobierania z paluszka...zaproponowała jedynie z żyłki, ale na to się nie zgodziliśmy. Pojechaliśmy na Ziemowita do labolatorium gdzie juz wszystko przebiegło bardzo sprawnie,szybko i prawie bez płaczu :-)..wyniki sa dobre, Otus bedzie dostawał 100% chemii(trochę odetchnie wątroba, na która tak uwazamy).Dzisiaj wiec jesteśmy szczęśliwy i radosni.




   Wracamy trochę wstecz do weekendu(30/06/2012 i 01/07/2012) a jest co opowiadać.Właśnie w tych dniach Szymon Mikołajczak(główny dowodzący w lidze piłki noznej piłka-plus  http://www.pilka-plus.pl/) zorganizował i zebrał az 14 drużyn(jest to człowiek ambitny i chciał mieć ich wiecej aczkolwiek i tak było ich dużo..sukces Szymon,sukces...), które zagrały turniej charytatywny dla Otusia.Trochę o tym napiszę bo to było niesamowite. Była to niesamowita impreza, której towarzyszyła przepiękna pogoda,pogoda piknikowa i tak zresztą było.Oprócz emocji typowo sportowych mogliśmy uczestniczyć w wielkim rodzinnym(dosłownie i w przenośni) świecie piłki nożnej gdzie wynik sportowy był rzeczą drugoplanową(jak to bywa z facetami zabawa jest ale emocji czy woli walki nie można wyzbyć w 100%).Przez długi okres kiedy gramy juz w lidze u Szymona tak bardzo jak właśnie w ten jeden dzień nie zrzyłem się z zawodnikami innych drużyn i to wszystko dzięki Otusiowi, który był dzielny i praktycznie dwa dni spedził na boiskach przy lotniczej gdzie wykończył "mój zespół"Looz ciągłą chęcia zabawy i łobuzowania.Przybijał "piątki"praktycznie ze wszystkimi zawodnikami grającymi w turnieju,załował tylko,że nie jest w stanie zapamietać wszystkich imion wujków,kolegów bo tego dnia przybyło ich około 100(setki)..dzięki Chłopaki jesteście wielcy,daliscie tyle szczęścia i emocji nie tylko samemu Piotrusiowi ale i nam Rodzicom, którzy na to wszystko patrzelismy niekiedy poprzez zaszklone oczy,oczy szczęścia,że mamy tak wspaniałego syna ale i wspaniałych przyjaciól, którymi jesteście.Kiedy Otus zaczynał mecz finałowi nasze wzruszenie siegnelo zenitu w momencie kiedy rozległy sie dla niego brawa.Tak,to mały bohater i należały mu sie te oklaski.Nie jestem w stanie opowiedzieć własnymi słowami jakimi emocjami nas obdarzyliscie i jakim szczęsciem...jeszcze raz napiszę:Dzieki,że jesteście.:-)...Otus juz sie pyta kiedy znowu podziemy grać z jego kolegami ;-)
   Dziękujemy zespołowi FC Drzewce, który ufundował Piotusiowi piłkę Tango(obawiam się,że nie prędo z nia wyjdzie bo cały czas ja poleruje i szkoda mu ja ubrudzić he,he :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz