Witamy, witamy
no cóż mogę powiedzieć ..jest szczęście, jest super bo co półroczne wyniki kontrolne naszego mistrza są świetne.
4 lutego 2016 mieliśmy wyznaczony termin kontrolnego badania. Nie będę ściemniał,ze ja w okresie na 3 dni wcześniej od wyznaczonego terminu przeżywam to strasznie.
Nie śpię po nocach, cały czas głowa zawalona rożnymi myślami, obrazami.
Dzięki żonie , która cały czas mnie uczy myśleć pozytywnie robię sobie wizualizacje jak Otinio biega po boisku reprezentując piłkarski Śląsk a po trybunach niesie się jego przydomek: Otinio.
Widzę jego szczęśliwą rodzinę,jego dzieci i nas dumnych rodziców, dziadków i siostrzyczkę Darusię.
W " Przylądku " wylądowaliśmy około godz.09:00,Najpierw rejestracja, potem wizyta u Pani doktor, skierowanie do laboratorium po próbkę krwi żylnej (na naszych oczach Piotruś codziennie staje się coraz bardziej dorosłym facetem.Pani Marzenka, która pobrała krew z żyły zrobiła to tak fachowo ,że Piotruś nie uronił żadnej łzy a musimy wiedzieć,że nawet dla nas dorosłych to nie jest nic przyjemnego), potem szczegółowe USG z opisem prawie każdego narządu wewnętrznego. Nie minęła chwila i już byliśmy w pokoju Pani Doktor ze wszystkimi wynikami, które co było jasne i pewne :-), znakomite i wyśmienite.
Klinika piękna, byliśmy obsłużeni błyskawicznie a kolejne badania dopiero za pół roku ale to profilaktyka :-)
Obecnie mamy okres ferii więc pomagają nam z Otiniem Dziadkowie. Babcia Ala wzięła sobie w pracy urlop by pomóc nam zająć się i znaleźć opiekę w tych dniach wolnych.Dzisiaj Otinio jedzie do Dziadzia Henia i Małgosi na parę dni. Co prawda w Śląsku mieliśmy mieć półkolonie ale ze względów finansowo(mieliśmy dość poważną naprawę auta, która sporo nas kosztowała) ,logistycznych(dziecko musiało być na 7:30 dowiezione na Krajewskiego i odebrane o 16:00 a ,że my pracujemy do 16:00 i dłużej średnio było to możliwe) nie zdecydowaliśmy się na nią(ubolewamy).
Mamy nadzieję,że kolejne obozy, czy półkolonie piłkarskie będą już w naszym zasięgu.
Wykorzystując parę dni słonecznych intensywnie trenujemy z Piotrusiem na boisku osiedlowym i są to ciężkie treningi , trwające po 2 godziny i dłużej. Otinio mógłby jeszcze ale ja już nie daję rady :-)
W szkole jest całkiem, całkiem..matematyka bardzo dobrze a nad j.polskim i czytaniem trzeba dalej pracować :-)
Reasumując: zdrówko jest i zawsze będzie u Otinia , sportowo jest super bo trenujemy w najlepszym klubie w Polsce :-) he,he, , gramy turnieje gdzie odnosimy superowe wyniki no ale jak zespół prowadzi Trener Mariusz łowca pucharów to nie może być inaczej(trzeba cały czas pracować aby potwierdzać swoją przydatność do gry w zespole bo to już nie przelewki ) :-)
Jeszcze jest jedna ważna rzecz, o której trzeba wspomnieć. Piotruś cały czas zachęca do pomocy i wsparcia fundacji:"na ratunek dzieciom z choroba nowotworową". Przekazujmy dla niej 1% podatku aby pomóc tym wszystkim dzieciom,które chcą prowadzić normalne życie i zapomnieć o tych strasznych chwilach spędzonych w Klinice a do tego zawsze potrzebne są pieniądze aby wspomóc leczenie.
Nasz mistrz przedstawia swoją historię, która jest pod wskazanym linkiem
i prosi o pomoc:
http://1procent.naratunek.org/2015/12/09/maly-pilkarz-ktory-ogral-bialaczke/
Więc do następnego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz