czwartek, 14 marca 2013

14/03/2013..zwycięzca

Witam,

 tak jak obiecałem napiszę kiedy juz emocje opadały i jestem świadom co piszę :-).
   Wszyscy już wiecie,że jest pieknie, że nasz Otusiek miał wspaniałe wyniki, jest zdrowy i niech juz tak na zawsze pozostanie.
Bozia wysłuchała nasze,wasze modlitwy i spełniło się to o co tak bardzo błagalismy :-).
 Po kolei:

 wczoraj ok.godz.10 Piotruś został znieczulony ogólnie przez anestezjologa i do badania został pobrany szpik kostny...Otuś wybudził sie bardzo szybko ale musiał leżeć "na płasko" przez jakies dwie godziny aby nie było zadnych  powikłań po znieczuleniu(był podłaczony do aparatury, która sprawdzała tetno i mierzyła cisnieni).Jakoś to wytrzymalismy ale nie było łatwo(juz po 15min.synkowi bardzo się nudziło i cały czas pytał kiedy juz bedzie mógł wstać aby móc poszaleć na korytarzu oddziału).
  Wstępne wyniki miały byc podane ok. godz.14:00( to chyba jedne z najdłuższych 3/4 godzin) i tak też sie stało..
  Pani doktor udała się osobiscie do labolatorium aby zobaczyc jak sytuacja i jak idzie liczenie komórek.
 Przyznam,że bardzo sie denerwowałem natomiast Anetka była spokojna i pewna,że musi byc dobrze(skąd w Was Kobietach tyle siły?).
  4,5% "złych komórek" tak brzmiał wynik..Otuś wygrywa walkę,jest zdrowy(przypomnę,że każdy z nas ma jakies śladowe ilosci takich komórek, które albo się uaktywnią albo do końca naszych dni będą spokojnie z nami żyły nie robiąc zamieszania).
  Nie pamietam co sie działo przez jakieś 5min.po tym jak Pani doktor nam to oznajmiła..stres,nerwy,strach,ból wzięły górę i troche trwało zanim doszło do mózgu,że juz możemy sie cieszyc i byc szczęśliwi.
Oczywiście usciskałem Pania doktor a wszystkim Paniom pielegniarką, które w tym czasie były z nami bardzo za wszystko dziękowałem(już wiem dlaczego  zawód pielęgniarki to zawód w większości  dla Kobiet..poprostu sa silniejsze psychicznie ale  i też przy tym wszystkim wrażliwe).
  13/03/2013 tę datę zapamietam na zawszę i 13-tka staje sie moja najlepszą,najszczęśliwszą liczbą.
   Kolejny raz przyjedziemy na badania kontrolne do kliniki dopiero w czerwcu..tak parę razy co 3-mce,później juz co pół roku i za parę lat znowu w większym odstepie czasu...
 Chyba nigdy nie bedziemy mogli zapomnieć tego co przeszliśmy ale za to wierzymy i wiemy,że to juz nigdy nie wróci.
  Dzisiaj pojechalismy na trening..było wspaniale(choć Otuś nieco smutny bo dzisiaj nie wcisnął brameczki-ambitny jest chłopak :-))
   Oczywięcie co jakiś czas będziemy pisać co tam u Nas więc cały czas kontakt bedziemy mieć, nie znikamy :-)
Napiszemy co jakiś czas jak na treningach,co tam sie u nas dzieje a we wrzesniu idziemy do "0"(zerówki) i też będziemy zdawać relacje co i jak :-)
  Dziekujemy,że cały czas jestescie z nami, dopingujecie,pomagacie i wierzycie... my zczynami nowe,lepsze życie :-)



  Błaszczaki

2 komentarze: