wtorek, 5 marca 2013

5/03/2013 .. i dale nic ;-(

Witam,

 byłem przkonany,że następny opis będzie juz po pukcji..nic bardziej mylnego.Kolejny raz nie zostalismy przyjęci pomimo tego,że Otuś z Mamusią byli juz spakowani w walizki, gotowi do wyjścia.
  Kolejny raz poinformowano nas o braku wolnych miejsc i koniecznosci przybycia w innym terminie(to juz prawie miesiąc po terminie).
  W naszym przypadku może to byc tylko wtorek ponieważ Otus musi mieć przeprowadzony zabieg w znieczuleniu ogólnym a anestezjolog przybywa do kliniki tylko raz w tygodniu. Co będzie jak za tydzień znowu nie będzie dla nas miejsca?..no tak, kogo to intersuje!
  Jak długo to jeszcze potrwa i ile trzeba znieść nerwowych dni by w klinice doszli do wniosku,że coś trzeba z tym zrobić i w końcu przyjąć tego chłopaka bo jego Mama co tydzień zawraca nam głowę telefonami. Najważniejsze dla nas badanie, które ma potwierdzić powrót do zdrowia Otusia musi być okraszone takimi perturbacjami.
  Nikt kto tego nie doznał nie wie ile to kosztuje  rodziców nerwów, nie przespanych nocy i stresu, jak bardzo czeka się na tę radosna chwilę - bo tylko taka moze być...no nic poczekamy jeszcze z tydzień a jak się nie uda to juz nikt nie powstrzyma mnie w domu.

 Więc kolejny raz proszę abyście byli z nami za tydzień i prosili Bozię i pomoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz